Mam wrażenie, że czas biegnie jak oszalały. Albo może mam go za mało. Poplanowanych mam masę rzeczy, tych związanych z pisaniem i tych prywatnych i co chwilę orientuję się, że na coś mi tego czasu zabrakło. Znowu nie robiłam wpisów, chociaż wiele razy obiecywałam sobie, że będę tu pisała regularnie. Może trochę usprawiedliwią mnie:
- dwa deadliny związane z „Sezonem na zbrodnie” (bardzo się cieszę, że tak się Wam spodobały opowiadania z Gromskim)
- praca z grafikiem
- praca inna niż pisanie (niestety jeszcze jestem pisarzem półetetowym)
- ustalanie rozmaitych planów związanych z kolejnymi powieściami.
- wakacje (tak, wreszcie pojechaliśmy na wakacje), na których było jak poniżej 🙂