No nie do szycia 😉
Bardzo chciałam mieć takiego starocia już od dawna.
I oto…
Doszła. Ciężka jak nie wiem co (nie ma opcji, żeby ją ktoś ze stolika zepchnął, szybciej nabawiłby się siniaków), zapakowana w wiele warstw, żeby nic jej się po drodze nie stało (karton, styropian, folia, a także… puste butelki plastikowe), trafiła wczoraj do mnie. Śliczniutka. Stoi już na stoliku (tak, muszę oddać go do renowacji) i popatruję na nią co chwilę 🙂 A nawet coś napisałam 🤣
Podziwiajcie!