Były nietypowe, spędzone w gronie najbliższej rodziny, czyli w trzy osoby. Jestem przyzwyczajona do świąt, podczas których spotyka się cała rodzina i brakuje mi tego. Wspólnych rozmów, wygłupów, spacerów. Rozdawania prezentów i publicznego odpakowywania ich. Zawsze towarzyszy temu śmiech, a obdarowany musi sprostać zadaniu zaprezentowania podarunku, co niekiedy bywa trudne 😉 I taka refleksja nasunęła mi się. Mam szczęście, bo podczas takich spotkań nie dochodzi do kłótni i chyba nikt potem nie mówi, że z rodziną, to najlepiej się wychodzi na zdjęciu. A właśnie takich komentarzy pojawiło się w sieci bardzo dużo. I chyba nie można tego zwalić jedynie na obecną sytuację covidową i stres.
Odpoczełam i nadgoniłam zaległościi filmowe. Pilnowałam, żeby przez trzy dni nic nie robić i oddać się słodkiemu lenistwu. To plus świąt spędzonych w domu, wśród najbliższej rodziny.